po powrocie z Wrocławia aby załapać sie na ostatnie promienie słońca,
przez pierwsze 5 minut świeciło, ale reszta wycieczki już w przenikliwym zimnie,
droga oblodzona, ostatnie 4km jazda na kapciu, miałem zapas ale miałem tak
przemarznięte dłonie ze nie miałem ochoty zmieniać oponki, o dziwo nie
uniemożliwiało to jazdy, spokojnie trzymałem prędkość ok 25km/h

Komentarze (2)

No i kolejny kapciowy wycinaka. Góralem chyba by się nie dało tyle przejechać.

blase 17:57 sobota, 27 października 2007

Wreszcie jakiś konkretny dystansik i to w niemal ekstremalnych warunkach. ;)))
Pozdrawiam - Czesiek

czesiek 08:47 poniedziałek, 22 października 2007
Komentowanie jest wyłączone.