moja szosówka się rozpadła i dopiero jutro będzie na chodzie, więc wyjechałem sobie w moje ulubione górki Bystrzyckie,
Podjazd na Hutę przez "trójkąt" a następnie leśnym duktem w stronę zieleńca, zahaczyłem o kawałek trasy zeszłorocznego wyścigu BikeChallenge gdzie startowałem z moim klubowym kolegą Tomkiem. zdjęcia do zobaczenia TU z tego wyścigu. pojeździłem, pokręciłem i popodziwiałem lasy, które ostatnio bardzo mocno wycinają :(((
Komentarze (9)
"Dzień bez czekolady to dzień stracony" - skąd ja to znam?! :D Tylko, że u mnie dochodzi jeszcze browar, princessa mleczna i parę innych gadżetów. Efekty mojej "diety" już widać. Myślę, że za rok doprowadzę swój brzuch do normalności :D
Zielak Nie zawsze szybko dochodzi się ... do tego co autor stwierdzenia miał na myśli ;P Warto czasami - spisałeś się na 5 - myślałam, że bedą dodatkowe pytania ;) Pozdrawiam
A co się stało z twoją szosówką?! Fajne te twoje górki (wiem, że się powtarzam, ale mi się one strasznie podobają), chyba zaraz też pojadę sobie w teren. Pokręcę po lasku, bo mam coś ochotę wielką :)
p.s. W tej wodzie wyglądasz, jak biegnący... Rambo hehe